KONKURS LITERACKI 2024
Stowarzyszenie Asfera wraz z Federacja Znaki Równości I pod patronatem Outfilm zorganizowało konkurs literacki z okazji Tygodnia Widoczności Osób Aseksualnych 2024. Celem konkursu było przybliżenie i oswojenie doświadczeń i przemyśleń Asów dotyczących aseksualności. Na konkurs napłynęły kilkadziesiąt zgłoszeń.
Jury w składzie: Nikodem Mrożek (przewodnicząca Jury – Asfera), Juno Graca (Asfera), Anna Niemczyk (autorka książki „Aseksualność – czwarta orientacja”), Emanuela Lewandowskx (Federacja Znaki Równości) oraz Maria Godlewska i Bismuth Grzędzickx (Stowarzyszenie Lunatycy) ogłosili werdykt w dniu 20 X 2024 podczas transmisji na żywo.
Fragment zwycięskiej pracy
„Żart” W. Rychta
Całą nastoletniość towarzyszyła mi myśl: to chyba żart. Wydawało mi się, że o seksie – czy o seksualności w ogóle – mówi się w określonej konwencji, której tak jak wielu innych kodów kulturowych nie należy brać do końca na poważnie. Kultura jest przecież systemem metafor.
Nie wiem, czy wtedy używałam takich słów. Ale byłam dzieckiem, które trzymało się na uboczu, bało się ludzi i odpychało ich – nie odpychało za to książek i poznało już dreszcz zachwytu pojawiający się wraz ze zrozumieniem tekstu określonego przez innych jako „poważna książka dla dorosłych”. Może więc nie przesadzam, podejrzewając, że mogłam myśleć dokładnie w ten sposób: kultura jest systemem metafor.
Jedną z tych metafor było pożądanie. Kiedyś koleżanka zapytała mnie, jak sobie radzę, gdy nie mogę mieć („mieć” – kolejna metafora!) kogoś, kogo pragnę. Trudno było mi zrozumieć, o co chodzi. Jak sobie radzę? Po prostu sobie radzę. Ale co tak naprawdę miałobyznaczyć „radzić sobie”, „nie radzić sobie”? Nie mogąc znaleźć intuicyjnego wytłumaczenia tego typu pytań-wyznań, brałam je za hiperbole. Problem koleżanki nie mógł być dla mnie
bardziej dosłowny niż męka disneyowskiego sędziego Frolla śpiewającego „Ten ogień z dna piekieł”.
Oczywiście, rozumiałam – więcej: czułam – że namiętność to sprawa wielkiej wagi. Dobrze znałam się na namiętności. Potrafiłam płakać z tęsknoty za przyjaciółką, która mieszkała daleko. Potrafiłam cierpieć z miłości. Potrafiłam też nienawidzić całą mocą nastoletniego serca. I rozumiałam, że można pragnąć seksu. Ja także go pragnęłam. Marzyłam o nim, chociaż nigdy nie czułam, że go potrzebuję. Żyłam w świecie, który mówił mi, że to coś najwspanialszego. Dlaczego miałabym nie chcieć czegoś tak rozkosznego?
Metafora pożądania napędzała również moją wyobraźnię erotyczną. Nie potrafiłam tylko zrozumieć, że dla innych to niekoniecznie jest metafora. Że wcale nie przesadzają. Wcale nie żartują.
Wyróżniona praca
„Istota miłości” M.Oswold
Czy miłość to tylko zbliżenie?
Czy bez tego miłość nie istnieje?
I czy nie ma nic więcej, nic głębiej?
Nie liczą się uczucia, które chwytają za serce?
Gdy szukasz miłości, dając z siebie wszystko.
Trafiasz na mur zwany rzeczywistość.
Gdzie piękno twej duszy jest nieistotne;
Liczy się ciało, nie serce samotne.
I szukasz, wciąż marzysz o takiej miłości,
W której więcej emocji jest niż bliskości.
Gdzie dusza duszę czule obejmuje,
A miłość bez słów wszystko rozumie.
Bo miłość to czyny, to obecność w spojrzeniu,
Wspólne chwile spędzane w zrozumieniu,
To gesty, to słowa, rozmowy do rana,
Miłość, co trwa, choć jest niesłyszana.
To ręka w ręce, gdy świat wokoło znika,
To wsparcie, co serca smutek przenika,
To świadomość, że ktoś cię naprawdę zna,
Bez warunków, bez pragnień, po prostu trwa.
W tej miłości nie trzeba już więcej,
Bliskość to nie wszystko, bez niej też jest pięknie!
Bo nie liczy się ciało, lecz duszy spojrzenie,
Taka miłość… to moje marzenie.
Fragment wyróżnionej pracy
„MIŁ(OŚCI)” A. Dąbrowska
Miała dwadzieścia pięć lat i płakała wielokrotnie. Głównie po nieudanych randkach, kolejnych i kolejnych. Ale płakała też między rozmowami, które zawsze kończyły się litościwym “po prostu nie trafiłaś jeszcze na właściwą osobę”. Denerwował ją ten pobłażliwy wyraz twarzy, gdy próbowała wyjaśnić, że być może taka osoba nigdy się nie pojawi – i że nie
znaczyło to, że cokolwiek było z nią nie w porządku. W końcu płakała w gabinecie terapeutki. Nie wiedziała, co odpowiedzieć na pytanie, czy jest pewna, że nie tłumi seksualności z powodu strachu przed intymnością. Wiele sesji spędziła na przebrnięciu przez bolesne wspomnienia z dzieciństwa, ale nie znalazła tam żadnych jednoznacznych odpowiedzi. Nie wiedziała, jak zareagować na hipotezę, że może po prostu za dużo myślała – bo przecież gdyby nie czuła tego tak silnie i całą sobą, to nie poświęcałaby temu aż tyle uwagi. Kiedy terapeutka zasugerowała, że może nie jest wcale aseksualna, lecz po prostu szukała bliskości wśród niewłaściwej płci, poczuła się zagubiona. Nie mogła zgodzić się na to, by jej życie i dotychczasowe doświadczenia zostały sprowadzone do bycia serią błędnych wyborów. Ostatecznie dowiedziała się tylko, że jeśli nie przełamie swoich zahamowań, to nigdy nie zazna bliskości. Na wspomnienie tych słów zawsze na nowo wzbierała się w niej złość.
Miłość przyszła do niej niespodziewanie; w chwili, gdy czuła się już niezdolna do emocjonalnej inwencji na głębokim poziomie. Nieco starszy, trochę mądrzejszy, dużo bardziej doświadczony – w jej życiu był już od jakiegoś czasu, choć zawsze patrzyła na niego tylko jak na przyjaciela. Wiele godzin spędzili na rozmowach o swoich potrzebach i emocjach, o tym czego pragnęli, a co ich przerażało; on obiecał, że nigdy nie będzie na nią naciskał, ona zaakceptowała, że jego potrzeby fizyczne mogą być zaspokajane poza ich związkiem. Czuła, że znalazła kogoś, kto kochał ją w pełni – z całą jej delikatnością i wszystkimi wątpliwościami. Seks bez miłości miał prawo bytu i wiedzieli to już licealiści. Nie mogła zrozumieć, dlaczego tak trudno było innym przyjąć do wiadomości, że miłość bez seksu nie ustępowała wartością miłości zgodnej z normą społeczną. Wiele wysiłku kosztowało ją, by stać się tego dowodem. Wychodząc z pochłoniętej mrokami wieczoru uliczki wprost w objęcie swojego partnera, wiedziała, że to ona miała rację. W końcu mogła być kochana tak, jak zawsze tego pragnęła – w zgodzie z tym, kim naprawdę była.
Fragment wyróżnionej pracy
„Nowe millennium – taką to by na stos” N. Łotrzyca
Czas biegł, szybciej niż turlają się po ulicy rozsypane pomarańcze z dziurawej siatki. Znajomi zabawy z Barbie i Kenem przenieśli w sferę praktyki, podczas gdy ja żyłam swoim najlepszym życiem, oddając się artystycznym aktywnościom, kojarząc określenie hot głównie z czekoladą i uparcie deklarując, że mogłabym nawiązać relację tylko z kimś, kto byłby wcześniej moim wielkim przyjacielem. Niestety, na otoczenie najsilniej działało to ostatnie. Było niczym narkotyk, wywołujący majaki o karierze wielkiego tresera ujarzmiającego dzikie bestie. Od poskromicieli dostawałam baciki (Nie wybrzydzaj, bo potem nikogo nie dostaniesz; Uważaj, bo zostaniesz starą panną; Czas szybko mija), przekupne przekąski (Kto ci poda szklankę wody na starość), złote rady (Powinnaś nosić krótkie spódniczki). Wszyscy uważali, że jestem opisanym w encyklopedii gatunkiem (niedojrzałego) homo sapiens, o przejrzystej jak łza behawiorce. Oni – bardziej doświadczeni – objaśnią mi zatem świat. A właściwie one – bo tym razem tłumaczyć mi go chciały głównie kobiety. Przyzwalałam na to milczeniem, bo czułam się w tych rozmowach niewidzialna – nie miałam jeszcze wtedy w garści dowodu na swoje istnienie.
Najważniejsza pomarańcza wpada mi w dłoń po trzydziestce, gdy intuicyjnie wpisuję na Facebooku hasło aseksualność. Po kilku sekundach wypada mi jednak z rąk, kiedy wyświetla się artykuł i dwie grupy. Popełniam błąd, w pierwszej kolejności przelatując wzrokiem komentarze pod dziennikarskim tekstem. Migają mi frazy: to się leczy; czego to głupie ludzie nie wymyślą; to jest dziwne dopiero; osoby aseksualne nie istnieją; biedni ludzie; onanizujesz się z różańcem; biedny ty. Słowa budują twierdzę. Jestem czarownicą, nie ma dla mnie miejsca. Długo wędruję wzdłuż murów, szukając zwodzonego mostu, liny, dziury, szmuglera. Mam pomarańcze na wymianę, ale od łotrzyc lepiej nie brać. Szukam nowych dróg, nie przyznając się, że jestem wygnańcem. W końcu klikam w treść artykułu, a potem wpraszam się do odnalezionych w mediach społecznościowych grup, znajduję kilka filmików na youtubie. Każda przeczytana informacja, każda historia innych asów, każde nowe kliknięcie jest jak postawienie fragmentu linii demarkacyjnej. Nie jestem już bezpaństwowcem. Mam swoje obywatelstwo, mogę dumnie i legalnie o sobie mówić, wyjeżdżać i wracać, wymachiwać flagą.
Fragment wyróżnionej pracy
„Asexual Dream” S. Świrydziuk
Oliwier splótł palce z palcami Nataniela. Jego dłoń była przyjemnie ciepła. Nataniel uśmiechnął się szeroko i spojrzał partnerowi w oczy. Tak naprawdę znali się dość krótko, a jeszcze mniej czasu minęło od kiedy zaczęli się na poważnie spotykać. Jednakże już od pierwszej wymiany zdań między chłopakami „kliknęło” i nie zamierzali zaprzepaścić szansy na relację, bez względu na to czy miałaskończyć się romantycznym związkiem czy pozostać w sferze przyjaźni. Po prostu… tak dobrze im się rozmawiało, mieli wrażenie jakby znali się od lat.
Chłodny podmuch jesiennego wiatru prześlizgnął się między nimi. Wzdrygnęli się oboje. Wracali właśnie z randki w kawiarni, gdzie wypili ogromne ilości gorącej herbaty, nie pomogło im to jednak ochronić się przed zimnem na zewnątrz, gdy wieczór wraz z niską temperaturą nadciągał tak szybko.
– Może… pójdziemy do mnie? – Zagaił Oliwier.
– Jasne, czemu nie? – Odparł po trwającym ułamek chwili zawahaniu Nat.
Odwiedzał już Oliwiera kilkakrotnie, ufał mu, lecz niezmiennie każdej wizycie towarzyszyły pewnego rodzaju obawy. Otrząsnął się, usiłując zbytnio się nad tym nie zastanawiać. Oliwier przekręcił klucz w zamku i wykonał zapraszający gest ręką. Nat oddał swój płaszcz chłopakowi, by ten mógł powiesić go w szafie, a sam udał się do pokoju. Stanął przed regałem po brzegi wypełnionym książkami o kolorowych grzbietach – jego ulubionym miejscu w mieszkaniu Oliwiera. Tylko niektóre tytuły były mu znane, marzył by kiedyś przeczytać więcej i snuć długie dyskusje na ich temat z partnerem. Stał tak zamyślony, gdy nagle poczuł na swoich barkach dłonie Oliwiera.
– Hej, jak się dziś bawiłeś?
– Było wspaniale. – Odparł Nataniel odwracając się. – Chociaż przypuszczam, że
wyczerpałem co najmniej tygodniowy limit na picie herbaty.
– Daj spokój, w twoim przypadku nie ma czegoś takiego jak za dużo herbaty. Jutro znów
będziesz miał na nią ochotę. – Po tych słowach Oliwier złożył pocałunek na czole swojego
chłopaka.
Nat zmrużył oczy czerpiąc przyjemność z pieszczoty. Oliwier obdarował go kolejnymi
pocałunkami. Policzki, szczęka, usta, szyja, znów usta.
Przerwał im przenikliwy gwizd.
– Oo, wybacz, wstawiłem wodę na kawę. Herbata mnie usypia, więc potrzebowałem czegoś co nieco postawi mnie na nogi. – Wyjaśnił Oliwier. – Chociaż nie jestem pewien, czy to dalej aktualne. – Mrugnął porozumiewawczo i zniknął w sąsiednim pomieszczeniu, by wyłączyć ogień pod czajnikiem. Wrócił po krótkiej chwili, podszedł do Nataniela i odezwał się lekko zachrypniętym głosem:
– To na czym skończyliśmy? – Gdy skończył mówić ponownie zaczął rysować ścieżkę z pocałunków na twarzy chłopaka.
W pewnym momencie przyciągnął go za szlufki od spodni jeszcze bliżej siebie, pocałunki stały się bardziej intensywne. Jedną ręką otaczał partnera w pasie, a druga powędrowała w górę, ku guzikom jego koszuli. Nataniel nie miał nic przeciwko przytulaniu się nago, ale domyślał się, że Oliwierowi chodzi o coś więcej. Gdy pierwsze guziki zostały rozpięte, intymny moment wypełniony głębokimi oddechami i ciepłem ciał, został przerwany przez głos Nataniela:
– Czekaj…
Wyróżniona praca
„Wielowymiarowy” J. Bazylewicz
Spójrz na mnie astralnie,
jestem czymś więcej niż ciałem,
pełnym warstw materiałem,
płótnem i malunkiem
każdego, kogo spotkałem.
Jestem polifoniczny,
bez jednej płaszczyzny,
twórcą moim Ty
i każdy pozostały,
dopisaliscie rozdziały.
Jestem nierytmiczny,
niszczę symfonię,
zakłócam harmonię,
dyrygentem moim Wy,
każda mara nocna, sny.
Jestem czymś więcej niż ciałem.
Wyróżniona praca
„A bez seksu… to jak ma być miłość?’ P. Kotyło
– Spokojnie, to się na pewno da jakoś wyleczyć. Ta współczesna medycyna to już jest całkiem rozwinięta. A psycholodzy? A terapeuci?
– Ahhh, bo ty się czujesz dobrze? To dobrze, ale kiedyś to by się jednak przydało coś z tym zrobić, bo przecież partner, rodzina, DZIECI. Ktoś się tobą musi na starość zająć, sama rozumiesz.
– A może kto ci co złego zrobił? Nie musisz mówić, ale przemyśl to sobie, bo to normalne to chyba nie jest. Ja naprawdę rozumiem. Rozumiem te różne miłostki, że dziewczyny między sobą, że nawet mężczyźni, o tym sąsiedzi z dołu to ja od dawna już wiedziałam, ale żeby tak wcale? Przecież jakby ludzie TEGO nie robili, to już dawno byśmy wyginęli, cały gatunek. No sama powiedz, jakby to miało wyglądać? Ja rozumiem wszystko, ale żeby tak zupełnie bez to nie rozumiem i zrozumieć nawet nie chcę, bo to wbrew naturze i Bogu samemu. To są jakieś wymysły tych czasów przedobrobytu, niebytu i grzesznej samowolki. W d…. się poprzewracało i tyle w temacie. Tyle tych literek teraz do identyfikacji, że porządny człowiek to już się gubić zaczyna i myśli czy to z nim, aby na pewno wszystko w porządku, bo taki zwykły. Miłość to miłość a bez seksu… to, jak ma być miłość?!
W zasadzie to nie ma za bardzo tematu, bo taki brak czegoś, czego nigdy nie było, to nie brak, a raczej bezbrak, który wmawiają ci, że powinien cię boleć, a jednak nie boli, no, chyba że akurat myślisz dużo na ten temat, że niby tak nie powinno być, że to wbrew naturze a może nawet i zdrowemu rozsądkowi, że to nieludzkie, że przecież zrozumieć to można wszystko, ale nie to, że to tylko chwilowe, może jakiś okres buntu nastoletniego, ponastoletniego, dorosłego i starczego, że przecież ci się zmieni, zmieni się, jak w końcu dorośniesz, bo teraz to jeszcze jesteś za młoda, więc pytasz się w duchu czy aby na pewno jesteś już kobietą, bo może rzeczywiście te 22 lata to wciąż za mało i grzebiesz głęboko w sobie, próbując dokopać się do jakiejś traumy, bo może ją wyparłaś, słyszałaś, że to się zdarza, ale że natrafiasz na nic, to pytasz dalej, pytasz i pytasz, ale tylko samą siebie, bo ludzie wokół nie rozumieją, ich wyobraźnia nie pojmuje aż takich odstępstw od znanych im reguł funkcjonowania
rzeczywistości, pytasz zatem sobie i swój własny symbol świata: czy to rzeczywiście może się zmienić, a jeśli tak, to kiedy, bo czasem jednak zaglądasz do swojej przyszłości, w której widzisz siebie przy pustym stole i ta wizja sprawia, że myślisz jeszcze więcej, choć kiedyś nie czułaś, żeby był w tobie jakiś brak, kiedyś wszystko było na swoim miejscu, kiedyś ktoś przez blat stołu podawał ci swoją dłoń, a ty ściskałaś ją czule, nie myśląc o tym czy wspólne łóżko musi służyć do czegoś więcej niż tylko sen splecionych ze sobą dusz i tak się zastanawiasz, czy może jednak czegoś nie przekręciłaś, bo może tylko ci się wydaje, może te upodobania przyjdą później, może wszystkie te głosy mają rację i jesteś kobietą zamkniętą w ciele i umyśle dziecka, dziecka, dla którego miłość nie musi łączyć się z seksualnością, dla którego miłość nie jest tą słynną seksualnością skalana, bo dla ciebie to właśnie znaczy ten wygloryfikowany popęd seksualny i tak sobie myślisz, że jeżeli tak ma wyglądać dorosłość, to ty już wolisz zostać dzieckiem i że na co ci to wszystko potrzebne, bo nie rozumiesz, choć zrozumieć akurat bardzo byś chciała i nieustannie próbujesz rozłożyć na czynniki pierwsze tę kulturę zbudowaną na prostym, jak mniemasz, instynkcie przetrwania gatunkowego, na czymś, co wydaje ci się prymitywne, a jednak mówią ci, że to miłość i czasami im nawet wierzysz i myślisz: trudno, będę musiała się zmusić, a raz nawet ci się zdarzy spotkać tego jednego mężczyznę, lepszego niż mogłaby wyprodukować nawet twoja rozszalała wyobraźnia i nie czujesz nic, a przynajmniej nic podobnego do tego co opisują w tych znanych romansach, motyle w twoim brzuchu nie wzbijają się do lotu, czekając na coś bardziej interesującego, by opłacało im się rozkładać skrzydła, serce nie galopuje, nie pragniesz rzucić się na jego ciało i pozwolić, by twoje ciało, twoje jestestwo, znalazło się wewnątrz jego i jak tak myślisz, to w zasadzie nie rozumiesz co to za pokręcony koncept i czy ludziom naprawdę to sprawia przyjemność, bo jeżeli tak to ty się chyba wypisujesz z tego klubu, ale później myślisz dale i myślisz głębiej, że może to po prostu nie TO a zaraz później, że może jednak, tylko nie umiesz tego rozpoznać, a jeżeli tak to co, jeżeli nigdy tego nie rozpoznasz, jeżeli przez to nigdy nie odnajdziesz duszypasującej do twojej duszy i myślisz dalej i myślisz więcej, wpadając wniekończącą się spiralę wątpliwości, myślisz intensywnie, więc i być musisz bardzo intensywnie, w którymś momencie jesteś już tak intensywnie, że wykraczasz sobą poza wszelkie etykiety, poza wszelkie definicje w słowniku i w ludzkich umysłach, poza nazwy, prototypy i inne abstrakcyjne koncepcje ludzkości i jesteś, jesteś, jesteś, jesteś aseksualna, seksualna, bezseksualna, jesteś, po prostu jesteś i bardzo ci dobrze z tym swoim jestestwem.
PRIDE MONTH 2024
Z okazji Miesiąca Dumy 2024 Asfera zorganizowała rozsyłkę ulotek edukacyjnych zawierających informacje o aseksualnej orientacji oraz flag naszej społeczności. Flagi trafiły na marsze, a ulotki w miejsca gdzie miały szanse spełnić swoją funkcję edukacyjną. Było Nas DUUUUUUUŻO…..
KONKURS ARTYSTYCZNY 2023
Stowarzyszenie Asfera wraz z Federacja Znaki Równości zorganizowało konkurs artystyczny z okazji Tygodnia Widoczności Osób Aseksualnych 2023. Celem konkursu było przybliżenie i oswojenie świata widzianego przez pryzmat aseksualności. Na konkurs napłynęło 19 zgłoszeń.
Jury w składzie: Michalina Pągowska (przewodnicząca Jury – Asfera), Nikodem Mrożek (Asfera), Juno Graca (Asfera), Sara Wachulec (Federacja Znaki Równości) oraz Aleksandra Herzyk (rysowniczka i ekspertka – członkini honorowa Jury) ogłosi werdykt w dniu 27 X 2023 (piątek) o godz. 18.00 podczas transmisji na żywo na stronie https://www.facebook.com/aseksualizm/
Galeria
Praca pt.: „Marmolada z gwiazd”
Aut.: Kamil Szymanek
Opis: Rysunek przedstawia anioła, który nie rozumie swoich uczuć, co do nowo poznanej osoby. Jest szaleńczo zakochany, lecz jest tylko aniołem a ludzkie pojęcie bliskości jest mu obce. Jest zagubiony, ale świeci mu szczęśliwa gwiazda, która prowadzi go przez ciemność.
Praca pt.: „Bee yourself” Aut.: Disturbed Warrior
Opis: Aseksualna pszczółka
Praca pt.: „Sexual attraction – free” Aut.: SAMO
Cykl prac pt.: „Szukamy razem sek(n)su – to nie zbrodnia” Aut.: Karusia
Opis: Zdjęcia przedstawiają sesję narzeczeńską pary, która poznała się na grupie facebookowej osób aseksualnych. Mają one na celu pokazanie, że można znaleźć osobę partnerską dopasowaną do naszych preferencji i, że białym związkom niczego nie brakuje. Mogą być tak samo szczęśliwe jak te, w których występuje współżycie, jeśli obie osoby się na to zgadzają. Można wypracować inne sposoby intymności, czułości i zaangażowania. Chcemy pokazać, że osoby aseksualne nie są skazane na samotność – mogą tworzyć szczęśliwe związki, a nawet małżeństwa i zakładać rodziny.
Praca pt.: „Para asowo-aromantycznych koszulek wykonanych metodą tie-dye” Aut.: Ewa Zbozień
Opis: W związku z konkursem na sztukę nawiązująca do osób aseksualnych wykonałam metodą tie-dye dwie koszulki w kolorach flag aseksualnej i aromantycznej
Praca pt.: „I am my own spark” Aut.: Paulina
Opis: „I am my own spark” jest nawiązaniem do stwierdzenia że między osobami „iskrzy” jeśli odczuwają w stosunku do siebie pociąg romantyczny i/lub seksualny. Moja praca ma ukazywać, że to okej jeśli nie masz takiej osoby, sam/a/e możesz być tą iskrą i Twoje życie nie jest wcale mniej wartościowe jeśli nie wpadasz w hetero-/allo-/amato-normę.
Praca pt.: „Miłość” Aut.: TurTuś
Opis: Miłość to jednak piękna rzecz
Praca pt.: „Asy najmocniejszą kartą”
Aut.: suszpunk
Opis: Praca ma przedstawić wspólnotę oraz różnorodność osób aseksualnych
Praca pt.: „Miłość poza ramami” Aut.: Weronika Ostowska
Opis: Praca wykonana kredkami + cienkopisem na kartce A5. Chciałam pokazać jakie komentarze padają pod adresem osób spod parasola aseksualności. Postacie na obrazku identyfikują się jako aseksualne. Są platonicznymi przyjaciółmi, a łączy je miłość do fantastyki i pięknych światów, o których czytają. Takie światy lubią sobie razem wyobrażać – m.in. patrząc przez okno. Chciałam pokazać jak bardzo dyskryminujące komentarze się mylą. Osoby aseksualne nie są samotne. One istnieją i są pełne miłości do świata, przyjaciół, rodziny, ewentualnych partnerów.
Praca pt.: „Czego nie mówić osobom aseksualnym”
Aut.: Marta W.
Cykl prac pt.: „Rycerz w barwach flagi osób aseksualnych” (zdjęcia 1 i 2) oraz „Wampir as w asowych barwach” (zdjęcie 3) Aut.: Łukasz Grzyb
Opis: Figurki wykonana własnoręcznie z plasteliny. (Zdjęcia 1 i 2) Rycerz należy do zgromadzenia skupiającego osoby aseksualne, które całkowicie oddane są walce z każdym zagrożeniem dla ludzkości. Z racji braku posiadania pociągu. seksualnego są w stanie całkowicie oddać się walce o lepszy świat. (Zdjęcie 3) W moich wyobrażeniach wampiry są postaciami aseksualnymi, które nie potrzebują pociągu seksualnego do rozmnażania ani odczuwania w tym przyjemności.
Cykl prac pt.: „”Asowy Kot” (1) i „Bagietka czosnkowa” (2) Aut.: Cykada
Praca pt.: „Połączenie” Aut.: duality0fsoul
Opis: Plakaty. Chciałabym, alby każdy interpretował ją w dobrowolny sposób. Mogę zdradzić, że przedstawia różne rodzaje połączeń. Chciałam pokazać, że ludzie mogą łączyć się nie tylko w cielesny sposób. Jedna z grafik ma przypominać twarz.
Praca pt.: „Asy to najsilniejsze karty w talii”
Aut.: Kmicicowa
Praca pt.: „Czy można zerwać czerwony sznurek losu?” Aut.: Aryia-Misa
Opis: Rysunek kredkami.
Czy można zerwać czerwony sznurek losu, który połączył już dwa serca i dwie dusze? Czy ból jego przerwania, będzie równie dotkliwy jak świadomość że związek z ukochaną osobą będzie tylko ranił nas oboje? Motyw rysunku nawiązuje do chińskiej symboliki czerwonego sznurka/nitki, a w odniesieniu do aseksualności ma symbolizować smutek i ból związany z zakochaniem się w osobie allo, i tej świadomości że należy zerwać to uczucie, którego symbolem jest sznurek by nie skrzywdzić ważnej dla nas osoby mimo złamania własnego serca.
Praca pt.: „Asexualove” Aut.: Sin Luksferre
Opis: Aseksualność to spektrum, o czym często zapominają osoby, które nie miały zbyt wielu styczności z naszym środowiskiem. Są wśród nas tacy, którzy nie odczuwają pociągu seksualnego do nikogo, a ich libido jest mniejsze niż większości ludzi. I tak większość osób spoza środowiska opisała by aseksualność. Ale nie jesteśmy definicją w podręczniku, a seksualność jest płynna i ciągle rozwijająca się. Wersji aseksualizmu jest tak samo dużo, jak nas samych. To jedna z nich.
Praca pt.: „Ace of cats” Aut.: Asia